
29
lip
Naturą człowieka jest dążenie do szczęścia. Na przeszkodzie w osiągnięciu tego celu stoi uzależnienie od przyjemności. W tym używki typu kokaina, kofeina, heroina.
To są postępowania i substancje oddalające od szczęścia. Hamujące proces osiągania szczęścia lub trwale blokujące możliwość osiągania szczęścia.
Używki czy inne chwilowe przyjemności powodują wzrost dopaminy – hormonu przyjemności. To obniża aktywność serotoniny – hormonu szczęścia. I na odwrót. Gdy odczuwamy szczęście to wzrost poziomu serotoniny prowadzi do zmniejszenia aktywności dopaminy.
Dlatego ludzie szczęśliwi (np. z powodu rodziny, dzieci) są mniej skłonni do popadania w nałogi, które związane są z dopaminą czyli przyjemnością.
Niski poziom serotoniny (mało szczęścia) może prowadzić do nadprodukcji dopaminy (potrzeby przyjemności), co potencjalnie przyczynia się do zachowań impulsywnych.
Z tego wynika, iż przyjemności nie przybliżają do szczęścia. Szczęście to realizacja inwestycji długoterminowej.
Przyjemność to doraźne poprawienie samopoczucia przyjemnością.
Im więcej mamy w życiu szczęścia tym mniej potrzebujemy przyjemności.
Nałogowcy wychodzą z uzależnień na skutek szczęścia (w wierze, w rodzinie, w dzieciach, w duchowości, w samorealizacji).
Ludzie nieszczęśliwi toną w przyjemnościach. W kupowaniu gadżetów, bajerów, spożywaniu wyświechtanych potraw, w kawie, alkoholu, narkotykach, pornografii, rozwiązłości itp. itd.
Przytulenie dziecka to szczęście.
Wypicie drinka lub kawy to przyjemność.